Razem wygramy wojnę o Julię

Julia Łobaczewska
Miejsce: Szczecinek - Złotów
Czas trwania zbiórki: 04.09.2025 - 30.09.2025
Cześć 🙂 jestem Julia i nie walczę z chorobą,
walczę każdego dnia o normalny dzień 💪
Mój potrójnie ujemny nowotwór złośliwy piersi jest agresywny i ma tendencję do nawracania, ale mi też tych cech nie brakuje, żeby wygrywać z nim bitwy ⚔️.
Teraz kiedy chemioterapia kładzie mnie na kilka dni do łóżka, a niegdyś wygadana Julia nie ma siły otworzyć ust nadal myślę pozytywnie „ może w końcu nauczę się milczeć 😅”
Zdaję sobie sprawę jak ważne i najwspanialsze w życiu są te najprostsze rzeczy ✨ takie jak kąpiel, śniadanie czy obiad w towarzystwie rodziny, a jakie bywają trudne kiedy kąpiel wymaga wstania, a każdy posiłek musi być przemyślany, bo przynosi ból i może mnie jeszcze bardziej osłabić, a tym samym nie dać szansy na dalsze leczenie.
Najbardziej tęsknię za bieganiem … na spacerach za najmłodszym - 3 letnim Adasiem 😂. Przykro mi kiedy jestem tak słaba, że nawet nie mogę posłuchać jak Kaja gra na gitarze, a Tymek nie ma się komu wygadać o swoim dniu, bo wydawałoby się zwyczajnie zasypiam. - To nie jest sen. Mój mózg jest tak wycieńczony, że się wyłącza, a ja muszę temu ulec, zwolnić, dać czas na regenerację, a razem ze mną cierpliwa musi być cała rodzina.
Myślę sobie to co kiedyś: „ zdążę… zrobię to kiedy poczuję się lepiej, przecież zawsze się spóźniałam” ⏰
I już jestem na następnej chemioterapii i tak czeka mnie jeszcze sporo tygodni.
Czas odliczam w tygodniach, nic nie planuje, żyje od chemii do chemii, jeszcze 12, później operacja, i znowu 12 – wtedy wrócę do swojego życia…. Oswajam się w ten sposób z chorobą.
Zapisuje co chciałabym zrobić, jak poczuje się lepiej - i robię tyle ile mogę w czasie kiedy mogę i jestem z siebie dumna 💖. Powoli lista staje się coraz bardziej ambitna, bo moja odporność na chemię jest coraz lepsza. Dwa miesiące temu napisałam testament „nie zaszkodzi”, dzisiaj planuje najbliższą przyszłość 🌱. Już wiem, że wygram te bitwy i będę wygrywać jeszcze długo tylko strategia musi być dobra 🎯. Dlatego proszę was o pomoc w jej realizacji 🙏
Zawsze mówiłam: póki mam dwie ręce, dwie nogi i głowę to sobie poradzę …dzisiaj ten status jest bardzo zagrożony. Związki chemiczne karboplatyny mają tendencje do uszkodzeń zakończeń nerwowych, mogę temu spróbować zapobiec używając skarpet i rękawic chłodzących przed każdym wlewem oraz stosując leki osłonowe które nie są refundowane przez NFZ.
Czeka mnie poważna operacja - mastektomia całkowita lub radykalna 🩺. Nie jest to zwykła operacja chirurgiczna. Wiąże się z dużym ryzykiem przewlekłego bólu, brakiem i ograniczeniami ruchomości rąk, a tym samym koniecznością skorzystania z pomocy przy myciu czy ubieraniu, aby uniknąć powikłań takich jak obrzęk limfatyczny. Do realizacji celu jakim jest szybki powrót do samodzielności po operacji będę potrzebowała siatek podtrzymujących implant oraz rehabilitacji, która bywa nie możliwa do zrealizowania przez NFZ zaraz po operacji.
Po drugiej chemii zaczęły wypadać włosy, mówiłam sobie będę chodzić łysa… ale wtedy jeszcze był efekt jak to dzieci na mnie mówiły „kiwi” 🥝. Z czasem niestety wypadły wszystkie włosy, został mały tupecik, a skóra jest bardzo tkliwa, jakby poparzona. Granica między czołem, a głową się zatarła, a wraz z nią moja pewność siebie. Dzisiaj nawet jak mam siłę niekoniecznie mam ochotę na spacer. Dlatego potrzebuje peruki na francuskiej siatce, a jej koszty wykraczają poza mój budżet 👩🦱.
Nie wiem ile życia mi zostało, tego nikt z nas podobno nie wie. Wiem, że chciałabym, aby każdy dzień był optymalnie wykorzystany na normalne życie bez smutku, bólu i przygnębienia 🌞. Bez tęsknoty za tym jak było kiedyś, jeśli możecie mi w tym pomóc to z góry bardzo wam dziękuję ❤️. Wierzę, że dobro do was wróci z podwójną siłą ✨.
Julia - Trenerka CC
💛🖤
Wspieram zbiórkę
Wpłaciło: 295 osób