Podobno miłość przetrwa wszystko, przetrwa nawet śmierć ...Wierzymy, że tak jest, wierzymy, że Wojtek czuwa każdego dnia.
13.05.2019 r. dla Ady i Hani zatrzymał się świat. Kochany mąż i Tatuś nie wpadł już do domu mówiąc: „Co robiły moje kobiety,gdy mnie nie było?”, nie pogłaszcze już swojej Lali (jak mówił na Hanie), po główce i nie da czułego całusa. Nie pojawi się na żadnym z dniu ojców w przedszkolu, szkole. Nie postawi obiecanego placu zabaw na podwórku.
Nie zrobi tego wszystkiego.
Wojtek pracował jako zawodowy kierowca, zginął w wypadku samochodowym, wracając do domu z trasy, którą tak doskonale znał, którą tyle razy pokonał.
Prowadzony przez niego tir, uderzył w pojazd jadący przed nim. Niestety, Wojtek poniósł śmierć na miejscu, osieracając półtora miesięczną córkę, zostawiając żonę, rodzinę i przyjaciół.
Wojtek urodził się 07.10.1987 r. był zapalonym siatkarzem, grał nawet w amatorskiej lidze siatkówki. Niejednokrotnie z żoną Adą kibicowali drużynie narodowej.
Oboje uwielbiali podróże, zarówno te duże jak i mniejsze, wypady nad morze, do Gdańska, Sopotu to był prawdziwy rytuał.
Tworzyli cudowny związek, 5 lat małżeństwa to jednak zdecydowanie za krótko… okrutny los postanowił rozdzielić Adę, Haneczkę i Wojtka…
Wojtek nie był tylko cudownym mężem, ojcem ale i wspaniałym przyjacielem.
– „Pomimo tego, że to Ada jest pracownikiem ME w Raciborzu, cała ekipa znała Wojtka. Rozgrywaliśmy razem mecze siatkówki, organizowaliśmy wypady na koncerty, czy grille – przyznają pracownicy salonu Media Expert w Raciborzu. – Wszyscy tworzyliśmy jedną rodzinę. Chcemy pomóc Adzie i Hani. Wesprzyjmy je tak jak potrafimy. Nie tylko dobrym słowem i silnym ramieniem, ale także materialnie. Obiecaliśmy Wojtkowi, że nie zostawimy jego dziewczyn, będziemy się nimi opiekować. Pomóżcie zrealizować tę obietnicę.”
W imieniu całej społeczności Fundacji, naszcyh przyjaciół i darczyńców prosimy o wsparcie dla Rodziny Wojtka.
ps. Łaczymy się w bólu z rodziną Wojtka...